Dostawczy samochód elektryczny - dla kogo?

Dostawczy samochód elektryczny
w firmie: dla kogo? 

Elektromobilność to wiele udogodnień i korzyści dla kierowców, których po prostu nie sposób przecenić. Napęd elektryczny zapewnia między innymi duży zasięg, sporą ładowność, zmniejszenie kosztów eksploatacji pojazdów, możliwość uzyskania dotacji i ulg podatkowych, udogodnienia w miastach, sprawiające, że pokonywanie zatłoczonych miejskich ulic będzie jeszcze sprawniejsze czy lepszy dostęp do miejsc parkingowych. Jakie korzyści, w ramach transportu ostatniej mili, daje zmiana samochodu z silnikiem spalinowym na samochód dostawczy z silnikiem elektrycznym?

Dostawcze elektryki coraz popularniejsze

Według Licznika Elektromobilności prowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, w pierwszej połowie tego roku w Polsce zarejestrowano aż o 72% więcej samochodów całkowicie elektrycznych niż w analogicznym okresie 2022 r. Pod koniec czerwca 2023 r. po polskich drogach jeździły 80 232 samochody osobowe oraz 4 459 pojazdów dostawczych i ciężarowych z napędem elektrycznym, z czego BEV (Battery Electric Vehicle, czyli pojazdy w pełni elektryczne) stanowiły ponad 99%. Trend przesiadki na bezemisyjne samochody użytkowe widać także w branży zajmującej się dostawami tzw. ostatniej mili. Z raportu „Barometr Flotowy”, opublikowanego przez Arval Mobility Observatory wynika, że pojazdy z silnikiem elektrycznym we flotach ma już 13% polskich firm, a blisko jedna trzecia chce je posiadać w perspektywie trzech lat. Koncern Amazon zapowiedział niedawno, że planuje zainwestować ponad 1 miliard euro w rozwój floty elektrycznych samochodów dostawczychOpens an external link europejskich centrów przesyłkowych w ciągu najbliższych 5 lat. W podobnym kierunku zmierza polski InPost, zwiększając liczbę swoich furgonów z napędem elektrycznym do pół tysiąca.

Co wychodzi taniej? Benzyna czy energia elektryczna?

Aby zmniejszyć koszty utrzymania i eksploatacji auta z silnikiem spalinowym można wykorzystać kilka sposobów: stosować zasady ecodrivingu, tankować paliwo w korzystnej cenie i dbać o prawidłowy stan techniczny pojazdu. Przesiadając się do „elektryka”, przed użytkownikiem otwiera się pełen wachlarz możliwości. PSPA porównało całkowite koszty posiadania elektrycznego pojazdu dostawczego oraz jego konwencjonalnego odpowiednika. Okazało się, że właśnie w warunkach miejskich różnice w koszcie pokonania jednego kilometra obydwoma typami pojazdów są najbardziej znaczące. Tu o wiele lepiej sprawdziły się samochody użytkowe z silnikiem elektrycznym. 

Aby przekonać się o zaletach miejskich dostaw ostatniej mili „dostawczakiem” z napędem elektrycznym, trzeba go najpierw kupić. I tu pojawia się kolejna szansa na oszczędności, a to za sprawą programu „Mój Elektryk”. Dla nabywców nowych „elektryków” przygotowano bowiem wsparcie, realizowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przedsiębiorcy mogą ubiegać się o dofinansowanie na zakup, leasing lub wynajem długoterminowy zeroemisyjnych samochodów. Aby otrzymać wsparcie w wysokości 50 000 zł przy zakupie elektrycznego samochodu dostawczego nie może ono wynosić więcej niż 20% kosztów kwalifikowanych. Jeśli przedsiębiorca złoży deklarację, że nowy pojazd będzie pokonywał średniorocznie więcej niż 20 000 km może liczyć na wsparcie w kwocie 70 000 zł, pod warunkiem, że nie stanowi ona więcej niż 30% kosztów kwalifikowanych. 

Niska emisja, duże oszczędności

To jednak nie wszystkie przywileje, z których skorzystają posiadacze aut z silnikiem elektrycznym. Dzięki ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych, właściciele dostawczych „elektryków” już teraz w wielu polskich miastach mogą parkować za darmo w granicach strefy płatnego parkowania. Mają też swobodny wjazd do powstających stref czystego transportu. Tym, co pozwala oszczędzać nie tylko pieniądze, ale i czas w miejskich korkach, jest dostęp do buspasów, zastrzeżonych dotąd jedynie dla taboru komunikacji miejskiej, pojazdów uprzywilejowanych czy taksówek. Dzięki temu dostawy odbywają się znacznie szybciej, generując mniejsze koszty. 

Warto też pamiętać, że ta sama ustawa rozszerzyła uprawnienia kierowców na kat. B. Osoby, które posiadają prawo jazdy od przynajmniej dwóch lat, mogą prowadzić elektryczne samochody dostawcze o dmc do 4,25 t.

Coraz lepsza infrastruktura

Właściciele aut z silnikiem elektrycznym mogą także korzystać – często zupełnie za darmo – z ogólnodostępnych ładowarek samochodów elektrycznych, których w polskich miastach instaluje się obecnie coraz więcej. Spotkamy je między innymi na parkingach pod supermarketami, w galeriach handlowych, pod urzędami, przy dworcach kolejowych czy w strefach płatnego parkowania. Zwiększa to znacznie zasięg podróżowania. Coraz lepsza i łatwiej dostępna infrastruktura ładowania sprawia, że użytkownicy „elektryków” nie muszą się już więcej martwić o to, gdzie w razie potrzeby będą mogli szybko doładować samochód. Zgodnie z analizami PSPA, pod koniec czerwca 2023 r. w Polsce funkcjonowało 2 885 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (mających w sumie 5 709 punktów). 31% z nich stanowią szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 69% to wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W połowie roku uruchomiono też 49 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (112 punktów). Liczba dostępnych ładowarek sukcesywnie wzrasta.

Korzyści nie tylko dla kierowców

Na rynku jest już wiele modeli elektrycznych vanów. Użytkownicy doceniają ich ładowność i wysoką sprawność, znacznie wyższą niż w przypadku samochodów wyposażonych w konwencjonalny napęd. Nie bez znaczenia jest też łatwość w obsłudze i brak konieczności wymiany oleju, filtrów oraz wielu części eksploatacyjnych. Dzięki konstrukcji silnika elektrycznego, w którym moment obrotowy jest dostępny już od zerowej prędkości obrotowej, prowadzą się nad wyraz zwinnie. Nisko położony środek ciężkości, sprawia ponadto, że „elektryki” prowadzą się przewidywalnie i pewnie (zasilające je akumulatory umieszcza się zwykle w podłodze). 

Oferta producentów jest coraz bogatsza. Rozwiązania dopasowane do potrzeb odbiorcy ma także Volkswagen. Model e‑Crafter od wielu lat pojawia się na polskich ulicach, oferując dwie wersje furgonu i możliwość wyposażenia go w dodatki ułatwiające codzienną pracę. Nieco mniejszym wariantem elektrycznego samochodu dostawczego jest Volkswagen ID.Buzz Cargo, osiągający zasięg ponad 400 km. Pojemności ładunkowa tego miejskiego vana to 3900 l. Oba są elektrycznymi samochodami doskonale sprawdzającymi się w tzw. dostawach ostatniej mili.

Warto skorzystać z udogodnień i możliwości jakie daje zmiana auta z silnikiem konwencjonalnym na pojazd wyposażony w napęd elektryczny. Skorzysta na tym nie tylko nasz portfel, ale i środowisko!